wtorek, 25 czerwca 2013

OCEAN ELECTRO FESTIWAL - cykliczny festiwal muzyki elektronicznej we Władysławowie nad Bałtykiem - ZAPRASZAM!

W tym roku nadbałtyckie Władysławowo zaleje fala świetnej muzyki. Ocean Electro Festival to nowa cykliczna impreza, której celem jest prezentacja polskiej klasycznej muzyki elektronicznej. Wyjątkowość festiwalu polega na tym, że trwa on całe lato! Na koncerty zapraszamy w każdy piątek w okresie 28 czerwca – 23 sierpnia.W programie koncerty zarówno młodych talentów, jak i już uznanych twórców. Swoją obecność potwierdzili: Marek Manowski, Mr Smok, Łukasz Sobczak Soundwalker, Maciej Braciszewski, Ania Sójkowska, duet Equinoxe.

Jeszcze tylko do 20 czerwca można zgłaszać chęć udziału. Festiwal w tym roku ma formę konkursową. Spośród twórców, którzy zaprezentują się na festiwalu z utworem dedykowanym morzu Jury wybierze laureata, który otrzyma atrakcyjną nagrodę: sprzęt muzyczny.

Dyrektorem festiwalu i przewodniczącym jury jest uznany twórca muzyki elektronicznej – Robert Kanaan. Usłyszymy go na koncercie finałowym wraz z laureatem festiwalu.

Koncerty będą się odbywać w urokliwym Ocean Parku na plenerowej scenie przy wielorybie. Towarzyszyć im będą wizualizacje, a w koncercie finałowym pokazy laserowe i pirotechnika.

Kontakt: elfwidowiska@gmail.com



poniedziałek, 10 czerwca 2013

Requiem Records - siła niezależnej sceny!

Po raz kolejny przeczesując przepastny internet w poszukiwaniu informacji "wszelakich" :) natrafiłem na stronę www Polskiego wydawnictwa muzycznego o intrygującej nazwie REQUIEM RECORDS. Ale, cóż tam nazwa!, bardziej zainteresowała mnie zawartość samego katalogu! Otóż okazuje się, że w kraju nad Wisłą, można propagować i skutecznie promować polską muzykę niezależną! Muzykę elektroniczną czy wreszcie eksperymentalną o różnorodnych "źródłach artystycznych"!


REQUIEM RECORDS od wielu lat wydaje muzykę elektroniczną, eksperymentalną i ambient. Obecnie skupia się na projekcie o nazwie "Archive Series". Linia wydawnicza o tym tytule opisana na stronie wydawnictwa to: 

"Unikatowy projekt, który stworzyliśmy by zachować ogromny potencjał muzyki lat 70, 80 i 90 - tych. Wznawiamy, a w wielu przypadkach wydajemy po raz pierwszy nagrania polskiej sceny niezależnej. Wartość artystyczna tej twórczości jest nieoceniona, choć w wielu przypadkach nieznana, a my postawiliśmy sobie za cel ocalenie przed upływem czasu dokonań twórców z tamtych lat".  

Ale REQUIEM RECORDS to nie tylko w/w seria wydawnicza, ale całe bogactwo arcyciekawych projektów muzycznych, z których jako pierwszy "wpadał mi w oko - a raczej oko i ucho :)" album o tytule: "Sleep Well - Chapter 4". To wspaniała składanka coverów popularnych przebojów muzyki ambitnej lat 80-tych, w wykonaniu polskich artystów sceny niezależnej. A znajdziecie tam min. takie utwory jak:



"Wicked game" - Chris Isaak, w wykonaniu: Macieja Stanieckiego + Magdalena Gaj-Nowicka, "Dark age of love" - Marc Almond, w wykonaniu: NOT + Pati Coil + Marc Almond, "Das Model" - Kraftwerk, w wykonaniu: Das Moon, "Lullaby" - The Cure, w wykonaniu: Maszyny i Motyle + Małgorzata Florczak oraz wiele, wiele innych wielkich przebojów tamtych czasów, które tak bardzo pobudzały wyobraźnię ówczesnych nastolatków, którym i ja byłem w owych latach :)! 
Myślę, że naprawdę warto zapoznać się z katalogiem wydawniczym REQUIEM RECORDS! Wysoka jakość wizualna i artystyczna produkcji tego wydawnictwa, zachęca wręcz do sięgnięcia po wiele różnorodnych i bardzo ciekawych pozycji  z szerokiego spektrum muzyki niezależnej!
Z pełną odpowiedzialnością zachęcam wszystkich miłośników dobrej muzyki do skorzystania z "pełnej dobrodziejstw" oferty REQUIEM RECORDS!

Fan Page wydawnictwa na Facebooku znajdziecie tutaj: https://www.facebook.com/requiemstudio
A kanał You tube tutaj: http://www.youtube.com/user/RequiemRecordsPL?feature=watch

W tej niezależności jest siła i moc muzyki!

Serdecznie polecam! ELMjuzik

piątek, 7 czerwca 2013

Po dłuższej przerwie - recenzja "El-Symphonica" - Tomasz Ostrowski

Witam serdecznie wszystkich czytelników! Po dłuższej przerwie spowodowanej wieloma czynnikami w tym tzw: niemocą twórczą, chciałbym przedstawić wam kilka spostrzeżeń po przesłuchaniu płyty Tomasza Ostrowskiego pt: "El-Symphonica". Sam tytuł wydawnictwa sugeruje słuchaczowi jaką może być nowa płyta Tomasza Ostrowskiego. I rzeczywiście pierwszy utwór pt: "ElSymphonica I", wprowadza nas w klimat tego wydawnictwa, które ma być w założeniu połączeniem brzmień instrumentów znanych z muzyki klasycznej, takich jak np: skrzypce czy pianino z muzyką elektroniczną. Na ile autorowi tego bądź co bądź "mocno oklepanego" pomysłu sztuka ta się udała postaram się ocenić w kilku słowach poniżej. Dwanaście zgrabnych kompozycji, spiętych utworami pt: "ElSymphonica I, II i III" jako numer jeden, sześć i dwanaście na albumie, miało stanowić chyba?, niejako "wtłoczenie" słuchacza w ramy programowe albumu, zdaje się?! Osobiście odniosłem takie właśnie wrażenie.Wszystkie z kompozycji są w zasadzie zgrabnie, zaaranżowane raczej na nieco bardziej popowy niż elektroniczny "sznyt". Udane melodie w większości z nich, świadczą o tym, że autor ma talent do tworzenia ładnych a czasami nawet pięknych melodii co dla mnie stanowi niejako "esencję" muzyki, lecz to tylko tzw. "wisienka" na torcie muzycznym ! To co mi mocno przeszkadza w utworach Tomasza Ostrowskiego to nadmierne używanie różnego rodzaju tzw: "sampli wokalnych", które momentami "pasują jak przysłowiowy kwiatek do kożucha" są niestety mocno nadużywane. Na plus mogę zaliczyć piękną przestrzeń utworów jaką udało się twórcy uzyskać w większości z kompozycji. Gdybym miał pokusić się o jakieś porównania, to na albumie "ELSymphonica" wyraźnie słychać inspiracje "komercyjną" muzyką elektroniczną na bazie muzyki Roberta Milesa. Np. utwór pt: "Energy drink" czy "Pyromagic" to wręcz kopie dzieł w/w artysty. Choć utwory zgrabne - to jednak pozostaje jakiś niesmak, no cóż można i tak :(. Z polskich wykonawców el-muzyki zestawiłbym te nagrania z autorską muzyką elektroniczną wysokich lotów jaką tworzy/ł Jakub Fijak. Są to moim zdaniem stylistyki bardzo bliskie sobie. Jednak w muzyce z "ELSymphonica" brakuje jednego, tego co najważniejsze w każdej muzyce czy sztuce?!, a mianowicie brakuje emocji! Szybko zatem wyczuwa się, że autor próbuje chwytać się różnych "tricków", aby przyciągnąć uwagę słuchacza za wszelką cenę.

Podsumowując wydawnictwo.

Zabrakło mi w nim, sprawnej realizacji założonego tematu (miałem nadzieję, na jakieś ciekawe rozwiązania harmoniczne rodem z muzyki klasycznej, których tutaj niestety zabrakło), a nawet można powiedzieć, że "ElSymphonica" to rozrywkowa muzyka około elektroniczna z solówkami granymi barwami skrzypiec, pianina  czy gitary akustycznej (Choć też nie zawsze i słychać niestety, że to "plastikowe" instrumenty!), to trochę za mało, żeby album można było nazwać spójnym i oryginalnym dziełem! Mimo wszystko polecam wam drodzy słuchacze "ELSymphonicę", jako muzykę relaksującą, wpadającą w ucho, lekką i przyjemną! Bardziej wymagającym i wybrednym słuchaczom el-muzyki album może nie przypaść do gustu! Ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, więc.....zapraszam na stronę internetową Tomasza Ostrowskiego, gdzie można zapoznać się z jego bądź co bądź bardzo różnorodną i ciekawą twórczością! A czy warto było tam zajrzeć to już ocenicie sami?! ElMjuzik

Strona artysty: http://www.tomaszostrowski.com.pl/