piątek, 30 listopada 2012

Sleep Moon Voyage | Dinosaur On Fire

Album "Sleep Moon Voyage" - to muzyka elektroniczna utrzymana w stylu soundspace electronic. Analogowe dźwięki, arpegiatory, bogate tła dźwiękowe, interesujące melodie, wciągający klimat. "Bogate" i barwne aranżacje tej muzyki nadają jej oryginalny i wyjątkowy charakter. Dinosaur On Fire - zaskakuje słuchacza praktycznie w każdym utworze, tworzy piękne i ciepłe muzyczne obrazy. I chociaż sam pomysł na ten album nie jest niczym nowym, mimo to muzyka jest bardzo frapująca. Osobiście dawno nie słyszałem tak pięknej klasycznie muzyki elektronicznej. Działa ona na mnie jak "balsam". Myślę, że warto dać się ponieść i zabrać w krainę wyobraźni, poddać się niebywale epickiemu klimatowi tej płyty. Dla mnie rewelacyjny, oryginalny kawał muzycznej roboty! Polecam serdecznie wszystkim fanom muzyki elektronicznej!



Zapraszam do głosowania w ankiecie, którą można znaleźć na moim blogu!

środa, 28 listopada 2012

Droplets of water | Xerxes

Album "Droplets of Water" wykonawcy Xerxes to muzyka elektroniczna w stylu chillout, electronic, ambient. Bardzo przyjemna, spokojna muzyka elektroniczna. Relaksująca i stonowana. Autor do wykreowania tytułowych "Kropelek wody" użył ciepłych analogowych brzmień syntezatorów, oraz sampli. Całość profesjonalnie zaaranżowana i wyprodukowana. Muzyka z tego albumu, ociera się nieco o klasyczną elektronikę połączoną z ambientem. Tak czy owak albumu wysłuchałem z największym zainteresowaniem.  Polecam ten album wszystkim fanom eldźwięków ze spokojnym sumieniem, uwierzcie, nie będzie to zmarnowane ponad 30 minut  waszego cennego czasu ,a wręcz przeciwnie! Dla mnie osobiście spotkanie z "Droplets of Water" było dawką błogiej muzycznej przyjemności. Zapraszam serdecznie! ElMjuzik.


wtorek, 27 listopada 2012

Skywards | Omnipony

Album jak w tytule, to muzyka zrealizowana z chirurgiczną precyzją, nieco odhumanizowana mimo to dociera ona do mojej wrażliwości odbiorcy. Powiadam Wam - cyt z klasyka :), czasami dla rozładowania napięcia, lub naładowania akumulatorów można posłuchać nieco bardziej zwariowanych el-dźwięków a wręcz jest to wskazane rzekłbym! Przy okazji słuchania tej płyty nasunęło mi się takie pytanie. Czy właśnie muzyka elektroniczna zmierza w tym kierunku? Możliwe, że tak?! "Skywards" zawiera mocne dubstepowe beaty, poszatkowane sample wokalne, i momenty nieco bardziej romantyczne, jeśli można o takiej muzyce napisać, że jest romantyczna?! W każdym razie "Skywards" daje czadu a przy tym nie jest jakoś nadmiernie hałaśliwa. Polecam tą płytę wszystkim tym, którzy lubią nieco bardziej dynamiczną muzykę elektroniczną! ElMjuzik

P.S Jakby ktoś zechciał oddać swój głos w ankiecie na górze bloga - będę szczerze zobowiązany!

czwartek, 22 listopada 2012

Where Abandoned Pelicans Die - Kayanis

Do napisania kilku słów na temat tego albumu przymierzam się już od dłuższego czasu. No i wreszcie "nadejszła" ta wiekopomna chwila!Z informacji jakie uzyskałem ze strony albumu w BandCamp, album został powstawał prawie trzy lata i bierze w nim udział wielu artystów, nagrywany był w kilku studiach nagraniowych z wieloma muzykami sesyjnymi. Po takiej informacji należało by się spodziewać, że będziemy mieć do czynienia z wielkim dziełem muzycznym! Hmm no i coś w tym jest. Całą siłą sprawczą tego przedsięwzięcia jest niejaki Kayanis. Trzeba przyznać, że bardzo uzdolniony kompozytor i muzyk. Cóż sam fakt "zebrania" tylu profesjonalnych muzyków do swojego projektu powinien budzić respekt. A teraz sama muzyka. Ja jako kompozytor-amator słucham z podziwem rozwiązań harmonicznych, doboru instrumentarium, porywających partii solowych zagranych na wielu instrumentach, częstych zmian klimatu i nastroju muzyki, wysublimowanej i precyzyjnej dynamiki poszczególnych kompozycji itd - jednym słowem, od strony muzycznej to w moim odczuciu mega profesjonalne i epickie dzieło! Ale jestem również zwykłym odbiorcą muzyki i jako zwykły odbiorca powiem, że z albumem "Where Abandoned Pelicans Die" nie jest już tak optymistycznie jak na początku tej mini recenzji! Co mi się nie podoba, przeszkadza i dlaczego? Ano właśnie to aranżacyjne efekciarstwo!!! To tak jakby kompozytor bawił się częstymi zmianami nastroju, klimatu i dynamiki w utworach dla samej sztuki lub dla faktu udowodnienia sobie i innym, jakim to ja jestem wspaniałym i wielkim twórcą! Wydaje mi się, że to błąd w sztuce i dlatego jako słuchacz muzyki nie widzę większego sensu takich zabiegów w kontekście dzieła jakim jest ten album! Muszę jeszcze dodać, że album jako całość jest zwyczajnie niespójny stylistycznie,i to mimo częstego wplatania w różnych "konfiguracjach dźwiękowych" motywu przewodniego z utworu "The pelicans overture"!. Może to wina tego iż materiał muzyczny powstawał bardzo długo, w wielu miejscach i pewnie w różnych konfiguracjach personalnych!? Trudno to jednoznacznie ocenić. Więcej grzechów nie pamiętam :) Reszta jest milczeniem - albo słuchaniem! Polecam serdecznie ten album! To dzieło z wielkim rozmachem nie spotykanym  zbyt często w polskiej muzyce, dzieło przypominające, czy nawet konkurujące z "produkcjami" Piotra Rubika! Mimo iż album zawiera szczątkowe elementy muzyki elektronicznej - jednak warto go przesłuchać w ciszy i spokoju oraz osobiście odnieść się do tego niecodziennego dzieła jakim jest "Where Abandoned Pelicans Die" Kayanisa !ELMjuzik.

środa, 21 listopada 2012

mitch murder | MARS

Zapraszam tym razem, na "elektroniczną jazdę" na wysokim poziomie artystycznym! Album "Mars" to świetna dawka muzyki elektronicznej i dowód na to, że można grać nowocześnie i zarazem bardzo atrakcyjnie odwołując się do klimatów muzycznych a'la lata 80-te. "Mars" to tylko około trzynaście minut muzyki - ale jakiej?! Ze świetnym klimatem, wymyślonej i nagranej z polotem! Takiej elektroniki aż chce się słuchać. To mini dziełko zrobiło na mnie duże wrażenie - dzięki rozwiązaniom harmoniczno-aranżacyjnym ale nie tylko dzięki nim! Słuchając tego albumu, czuć, że artysta wie co chce osiągnąć dzięki dźwiękom, to bardzo miłe z jego strony i własnie dlatego słucha się tej muzyki bardzo komfortowo! Zachęcam serdecznie do posłuchania tego materiału oraz podzielenia się swoimi wrażeniami w komentarzach! To tylko i aż trzynaście minut muzyki - za mało żeby poczuć "zaspokojenie", za dużo, żeby przejść obok tej muzyki obojętnie! ElMjuzik

wtorek, 20 listopada 2012

Quo Vadis muzyko elektroniczna? four.Songs | Benjamin Briggs

Mozolnie przeczesując zasoby muzycznego portalu BandCamp trafiłem na album "four.Songs" niejakiego Beniamina Briggs. Dźwięki z gatunku 8 bit, chiptune. Ponieważ to nie jedyny a tylko jeden z wielu albumów w tej stylistyce (to już chyba jakaś plaga!?), jakie było mi dane przesłuchać, naszła mnie pewna myśl. Otóż zastanawiam się gdzie jest granica pomiędzy układaniem muzyki z tzw: klocków, czyli dźwięków samplowanych (w przypadku "four.Songs" akurat o charakterystyce 8 bit) a mozolnym tworzeniem muzyki przy użyciu fizycznych bądź wirtualnych instrumentów (syntezatorów)? I w związku z tym, idąc dalej w tych rozważaniach nasuwa się kolejne pytanie, w co ewoluuje na naszych oczach muzyka elektroniczna? W jaki twór? i czym się staje muzyka elektroniczna w obecnych czasach? Czy ma być ona tylko zlepkiem najprzeróżniejszych sampli kupionych np: w LoopMasters lub innych sklepach z bankami brzmień? Czy może w jakieś przedziwne "popierdywanie" na "gamebojach"? Czy to ewolucja-rewolucja, dzieje się tu i teraz na naszych oczach i uszach? Nie wiem, ponieważ mam pewne obawy natury artystycznej tego zjawiska! Na szczęście jest jeszcze wybór. Nie musimy tego słuchać :) i to może być przyczynek do wyeliminowania ze świadomości słuchacza tych przedziwnie skrzecząco-brzęcząco-"pierdzących" dźwięków, pięknie i równiutko poukładanych na trackach sekwencerów "nowych elektroników"! Parafrazując sekwencję z pierwszego utworu "Use synthesizers and heart's"!

P.S Jeszcze raz zachęcam serdecznie do głosowania w moje ankiecie, którą widzicie u góry po prawej stronie bloga! Zależy mi na waszej opinii!

Aha - wpis można komentować :)!


piątek, 16 listopada 2012

Leandi | Mosaik

Płytka na którą natknąłem się całkiem przypadkowo. Spokojna i świeża muzyka elektroniczna - ładne melodie, specyficzne harmonicznie, nowoczesne, miłe w odsłuchu i nieszablonowe granie, od samego początku wciąga słuchacza w nierealny, bajkowy świat kreowany przez autora. Album zawiera pięć kompozycji i trwa około 26 minut. W sam raz, aby się zrelaksować i odprężyć po męczącym dniu w pracy lub w szkole.
Leandi bardzo sprawnie zrealizował cały album, również od strony technicznej muzyce nic nie można zarzucić. Ze swojej strony życzę mile spędzonych chwil z tym "kawałkiem" świetnej muzyki elektronicznej. ELMjuzik

Profil artysty w Sound Cloud: http://soundcloud.com/mosaik

czwartek, 15 listopada 2012

Nie gramy - słuchamy! Shatter - Official Videogame soundtrack

Czy soundtrack gry komputerowej, może być wartościową muzyką? A jakże i owszem może!
I tak jest w przypadku ścieżki dźwiękowej do gry video Shatter. Muzyka nieco dziwna, mimo to zupełnie elektroniczna z elementami glam rocka, nowej fali 80's, i galaktycznego rocka chyba?! Prosta w swej formie, lecz nie prostacka. Przyjemnie brzmiące retro syntezatory, solówki gitarowe, fajne melodie, wszystko podanie prosto
i czytelnie. Może nie jest to dzieło epokowe. Mimo to albumu słucha się przyjemnie, nie angażuje zbytnio słuchacza i nie wymaga od niego ponad naturalnego skupienia, ale posiada jakiś ukryty magnetyzm. I o to chyba chodzi w muzyce i w życiu generalnie o "przyciąganie" :)?! Polecam wszystkim zapracowanym
i zmęczonym ludziom przed i po 40-stce. Przy tej muzyce można odpocząć! Pozdrawiam ElMjuzik.


P.S Jeszcze kilka słów komentarza co do reakcji "publiki" po moim ostatnim poście na blogu o niejakim Kupelwajzerze vel Macierewiczu.

Otóż zauważyłem, znaczną liczę "odlajkowań fejsbukowych" moich albumów w związku z moim postem. Smutne to, lecz prawdziwe - sympatie i antypatie polityczne spychają muzykę na plan dalszy. W każdym razie dziękuję tym, którzy pomimo mojej kontestacji kompetencji umysłowych polskich polityków, pozostali nadal w sympatii do mojej muzyki i mojej osoby!

Reszcie mówię "Kij wam w oko!", albo "Alleluja i do przodu!" :) Dziękuję za uwagę. ElMjuzik.

czwartek, 8 listopada 2012

Seksmisja II - czyli hibernacja umysłu! Oraz wspaniała muzyka elektroniczna!

Specjalna komisja (liga) do spraw spisków przeciwko zdrowiu psychicznemu, wykryła niecne działania posła Antoniego Macierewicza vel Dr. Prof Wiktora Kupelwajzera. Otóż okazało się, że Dr. Prof Wiktor Kupelwajzer w latach 80-tych XX-wieku, przeprowadzał pseudo-naukowe eksperymenty z sarkofagami zwanymi hibernatorami. Jednymi z pierwszych ochotników jacy zgłosili się do tego eksperymentu byli niejacy: Maxio i Albercik ale to już wszyscy wiemy. Jednak nasza szanowna komisja (liga) ustaliła, że w/w profesor prowadził swe podejrzane eksperymenta już wcześniej! I udało się! Doktor po prawie 30 latach hibernacji jest znowu wśród nas!!! Kupelwajzer obecnie skupił się na działalności politycznej (skutek rozczarowania po odrzuceniu kandydatury profesora do naukowej nagrody Nobla). I oto jest, poseł Antoni Macierewicz vel Kupelwajzer!!! Mimo wielkiego sukcesu naukowego jakim okazała się hibernacja, profesor aktualnie przechodzi długotrwały proces po hibernacyjny, którego efektem ubocznym są zaburzenia natury psychicznej oraz nadmierna aktywność umysłowa, która doprowadza do tworzenia fantastycznych hipotez (natury nie oszukasz!) i teorii (np: hipoteza o sztucznej mgle czy stężonym helu rozpylonym nad lotniskiem w Smoleńsku i innych wizjonerskich pomysłach!). Mimo dość długiego okresu adaptacji po hibernacyjnej u doktora-posła występują nadal niepokojące objawy utraty kontaktu z rzeczywistością!

W związku z tym szanowna komisja (liga) wnioskuje o wysłanie Dr.Prof Wiktora na leczenie do zamkniętego oddziału szpitalnego w Tworkach! Oraz pozbawienie go dożywotnio tytułu dr.prof oraz posła RP przez trzeźwo myślących obywateli!

Liga broni, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi!!! ElMjuzik






------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A teraz coś dla miłośników muzyki elektronicznej. Album wykonawcy C-jeff pt "Preschtale". Nie będzie recenzji. Napisze tylko, że to wspaniała płyta - pozycja którą każdy "El maniak" musi "zaliczyć". A to kilka słów o albumie od autora:

"I found my true north in the land of shining stars, I'm moving on my way from morning Earth to evening Mars. 
I'm rising through the silence of Mother Universe, 
And faith in God that helps me keep my inner force. "


Zapraszam serdecznie do słuchania i komentowania! ElMjuzik


poniedziałek, 5 listopada 2012

Phutureprimitive - Kinetik! Zajebioza!!! w rytmie electronic dubstep. Zapraszam!

Witam. Serdecznie zapraszam do posłuchania albumu "Phutureprimitive" wykonawcy Kinetik. Ta muzyka jest stworzona z pasją i wielkim profesjonalizmem  i to słychać! Modny ostatnimi czasy DubStep przemieszany z elektroniką, daje "powalający" efekt!. Bardzo precyzyjne, czyste i profesjonalne nagrania - a mimo to nie pozbawione pierwiastka ludzkiego. Wspaniała okładka i wspaniała zawartość! Nie będę się rozpisywał na temat tego albumu - krótko, to pozycja obowiązkowa dla fanów muzyki elektronicznej, nowej muzyki elektronicznej!

P.S Uwaga nie podkręcajcie zbyt mocno gałki "volumne", bezpieczniki mogą tego nie wytrzymać :)!!!

Polecam serdecznie ELMjuzik!