poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Getting Away From It All by DSW

Album "Getting Away From It All" wykonawcy DigitalSimplyWorld - to muzyka ambientalna w każdym detalu. Zachęcony przez przyjaciela zacząłem wsłuchiwać się w te dźwięki otoczenia, generowane przez syntezatory i różnego rodzaju samplery. Muzyka ambientalna do niedawna była mi zupełnie "obca", ale jako człowiek z natury ciekawy świata i czegoś nowego - sięgnąłem właśnie po ten album - album jednego z czołowych polskich twórców muzyki ambientalnej DSW. Utwór tytułowy to dwie i pół minuty pewnej historii dźwiękowej, jaką można sobie wyobrazić słuchając tego ambientu. Po samplowanym wstępie, gdzie słychać odgłosy człowieka wracającego do domu po skończonym dniu w pracy, pojawia się tekstura dźwiękowa okraszona lekkim szumem i chropowatością i tak trwa przez 1,5 minuty - przestrzeń, ciekawość i klimat - wciągające! Zobaczymy co będzie dalej? Utwór drugi szumi , powoli buduje nastrój i ta klasyczna już dla muzyki ambientalnej, trancendentalna sekwencja na tle dźwiękowym - hmm w tych dźwiękach można naprawdę się zatopić, zagłębić i tworzyć w głowie własne wizje, czekać na więcej i na dalej i na głębiej - słucham a czas jakby stoi w miejscu. DSW próbuje dotrzeć do jądra dźwięku, do sedna muzyki. Siedem minut zdawało by się szumu, szeleszczącego dźwięku w przestrzeni - na pozór nic wielkiego - a jednak piękna tekstura i tajemnicza opowieść. Utwór trzeci. Znowu klasycznie, w tle słychać fragmenty rozmów amerykańskich astronautów jak się domyślam czytając opis albumu na stronie wydawnictwa promujacego "Getting Away From It All". Zabiera słuchacza w nieznane tak jak w tytule. Utwór ciekawy oraz intrygujacy, doskonale uzupełniający całą Ep-kę. Polecem serdecznie twórczość DigitalSimplyWorld - myślę, że artysta ten nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w muzyce ambientalnej. To bardzo zdolny, kreatywny i ciekawy człowiek - polecam serdecznie stronę DSW w Jamendo - gdzie można za darmo pobrać jego dotychczasowe albumy.

Album "Getting Away From It All" - http://etalabel.bandcamp.com/album/getting-away-from-it-all
Strona twórcy: http://www.jamendo.com/pl/artist/341200/digitalsimplyworld

Klip promujący wydawnictwo "Unless you have a man in a man"


Album "Unless you have man in a man" - "Zawartość człowieka w człowieku", powstał dzięki uprzejmości wielu artystów, ktorzy zgodzili się wziąć w  nim udział i w  ten sposób pomóc potrzebującemu dziecku! Projekt zawiera remiksy moich kompozycji wykonywanych przez moich przyjaciół muzyków  i kompozytorów  muzyki elektronicznej. Na płycie znajdziecie różnorodną muzykę elektroniczną z całą paletą barw i emocji. Każdy z tworców  w odmienny i charakterystyczny dla siebie sposób zinterpretował moje kompozycje. 
Jest to album z przesłaniem dla każdego i  jednocześnie z pytaniem - ile jeszcze jest we mnie, w  nas miłości do drugiego czlowieka?Ile łagodnego serca i pomocnej dłoni? Czy  tak naprawdę jestem jeszcze człowiekiem, kiedy mijam z obojętnością drugiego człowieka leżącego na ulicy, czy kogokolwiek kto właśnie potrzebuje pomocy? Oraz zmusza do zastanowienia co tak naprawdę określa mnie jako "człowieka"? Ja już to wiem. Jestem na tyle człowiekiem, na ile umiem pochylić się nad moim bratem - człowiekiem oraz nad jego niedolą i cierpieniem!

Teraz odpowiedz sobie na pytanie: "Ile jest jeszcze we mnie człowieka?"    
Powyższy teledysk to klip promujący całe wydawnictwo - które ukaże się niebawem - myślę, że na początku września. W opisie wydawnictwa zawarte będą wszelkie niezbędne informacje na temat Klaudii Gawlik dla której została zorganizowana akcja pomocowa! wojtek

Na albumie występują:
Jakub Fijak, Gotard, Invisible hand, Władysław Komendark, Jacek Rozwadowski, Dorian Przystalski, Przemysław Rudź, Paweł Wawrzyniak, Dariusz Wilk (DaWi), Vanderson, Wojciech Wszelaki.

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Starlit Corners of Our Homes - Lights Dim


Płyta "Starlit Corners of Our Homes" wykonawcy Lights Dim, zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Muzyka spokojna - bardzo różnorodne i bogate instrumentarium z dominującym w wielu utworach brzmieniem fortepianu, rzadziej gitary, brzmienia syntetyczne oraz  samplowane wstawki - czynią z tego koktajlu muzycznego, prawdziwy nektar dla moich uszu. Dawno już nie słyszałem tak dobrej twórczości z kręgu brzmień - elektroniczno - elektryczno - akustycznych! Sama muzyka pięknie skomponowana, choć nie nadmiernie przearanżowana - dość prosta harmonicznie, ale jakże wymowna. Sample umiejętnie współgrają z całością przekazu. Jednym słowem prawdziwa sztuka!!! Polecam tą pozycje osobom zmęczonym, zestresowanym i oraz znudzonym stricte muzyką elektroniczną. Ta muzyka jest jak chłodna bryza w upalny letni dzień! Zapraszam serdecznie do wysłuchania - ElMjuzik



Informacje o wydawnictwie:
Lights Dim is a solo project of Marek Kamiński (also New Century Classics). 'Starlit Corners of Our Homes' has been recorded and mixed in jan/feb 2010 @ Mateusz Majewski Concrete Cut Studios.

credits

released 07 April 2010
The album features sound samples from Freesound.org. I'd like to show my deep gratitude to all the people who keep the site alive - without you making music wouldn't be that much fun.

'Moth' and 'Peter Falk' feature audio quotes from 'Rope' by Alfred Hitchcock and 'Wings of Desire' by Wim Wenders respectively. Those are both amazing movies and I strongly encourage you to see them in case you haven't.

piątek, 10 sierpnia 2012

Electronic Revival - minus plus.

Od dłuższego czasu zabieram się do napisania kilku słów na temat albumu grupy "Electronic Revival" pt: "minus plus". Poniżej zamieszczam swoje refleksje po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty.
Tytuł samego albumu jest bardzo intrygujący, okładka może już nieco mniej, ale nie w tym rzecz, póki co. Album zawiera dziesięć kompozycji. Pierwszy utwór zatytułowany "Powiew" - zaczyna się tajemniczo, po czym wchodzi sekwencja basowa przypominająca mi muzykę J.M. Jarrea. I jest pięknie, następnie solo gra przesterowana gitara (ładna solówka i improwizacja do tematu). I tak przez ponad siedem minut Electronic Revival raczą moje uszy zgrabną melodią. Album zaczyna się obiecująco! Utwór drugi "Taniec oscylatorów" - I znowu świetny wstęp z akordami granymi na smyczkach - potem zaczyna się plumkanie i buzowanie dźwięków rodem z horroru.Bardzo ciekawa i intrygująca mieszania "pociętych" analogowych dźwięków. Sekwencje owe bardzo dobrze zgrane są z rytmem - utwór pełen energii i kipiący aż od "zabawy oscylatorami" syntezatora. Bardzo inspirujące granie - brawo! Utwór trzeci "Przypływ". Tajemniczy początek (to pewien standard muzyki elektronicznej chyba? Tajemniczy wstęp). Powoli przebija się sekwencja, która w konsekwencji prowadzi słuchacza do przejścia w zadziorną gitarę - która po nieco przydługim wstępie zaczyna "śpiewać" swoje solo. Brzmienie gitary do złudzenia przypomina mi to z pierwszego utworu! Słucham dalej, przecież użycie tej samej barwy w dwóch utworach na jednym albumie to nie grzech! I tak już do końca utworu w zasadzie nie dzieje się nic - wypadek przy pracy? Każdemu może się zdarzyć. Utwór nr. cztery "Żyj a nie tylko istniej". Piękny i wzniosły tytuł! Z przesłaniem. O jej ups, chyba mój odtwarzacz szwankuje? Słucham utworu nr trzy czy cztery? Nie mogę się połapać! No nic użycie tej samej barwy gitary grającej solo oraz improwizację w trzech utworach na jednym albumie - to jeszcze nie grzech!? Aha to jednak nr cztery - ładny mostek dźwiękowy w postaci dźwięków samplowanych chórków - nieco wzbogacił i nadał odrobinę charakteru całej kompozycji. "Mgła myśli" - utwór nr pięć. Wstęp bardzo intrygujący, przywiódł mi na myśl muzykę z filmu "Obcy - przebudzenie". Te filmowe klimaty są interesujące i wciągające! Piękny muzyczno-filmowy wstęp w kolejnej części utworu przeistacza się powoli w muzykę ilustracyjną. Jest to bardzo dobry utwór, kompozycja z "najwyższej półki". Utwór nr. sześć pt: "Ocean" - po krótkim wstępie na tle fajnego plumkania elektronicznego znowu słyszę gitarę grającą "rify" - ale to brzmienie!!! Zastanawiam się czy gitarzyście podczas sesji (jednej lub wielu?) nie zawiesił się efekt przesteru - który słyszę po raz kolejny! Pominę kwestię sposobu interpretacji gry (w każdej kompozycji jest to kalka samej siebie z poprzedniego utworu). Kompozycja przeciętna - nie wyróżniająca się niczym ciekawym na tle całości - i ta gitara - zaczynam zgrzytać zębami! Kolejny utwór pt: "Wulkan" zaczyna się prawdziwą "erupcją" analogowego solo na bazie ostrego rockowego grania "rifami" - i to mnie kręci!!! Super - ale zaraz, zaraz co się stało? Skąd to przejście?, na prawie (prawie robi wielką różnicę!) klasyczny jazz - grany pochodami kontrabasu!! Niezły pomysł gdyby fragment ten nie brzmiał jak wklejone demo taniego keyboardu firmy CASIO - oj Panowie - to nie przystoi!!! A fuj! cały utwór byłby bardzo dobry - gdyby nie ten "Paskudny jazzik" - pasujący moim zdaniem jak "kij w oko" w tym utworze, pod każdym względem. Pomijam fakt "zawieszonego efektu" gitarzysty - ponieważ w tym utworze, brzmienie to aż tak bardzo nie razi w kontekście całego albumu. Słuchamy dalej. Utwór ósmy "Zatrzymaj się" -  Ciekawy wstęp, przyciąga moją uwagę. Łagodne przejście w klimat swingującego jazzowego klimatu. Pięknie brzmi solo trąbki - ma odpowiedni pogłos i nagle utwór przechodzi w delikatne elektroniczne pulsowanie z głosem wokalistki - bardziej popowej niż jazzowej i znowu swingujące błądzenie - generalnie bardzo ciekawy fragment albumu - to mi się podoba!!! Tak trzymać. Utwór na dziewięć pt: "C2H5OH" - czyli w wolnym tłumaczeniu "Samogon". Przypomniał mi klimatem nieco dość znany utwór muzyki elektronicznej - którego tytułu dzisiaj nie pamiętam, ale dźwięki są mi znane, aż nadto dobrze- generalnie utwór przeciętny - typowy "wypełniacz" na płytę. Ostatni utwór na płycie pt: "Dokąd" - skądinąd bardzo trafny, ale o tym dalej. Początek bardzo ciekawy - wciągający - dobrze dobrana barwa basowa "slap" do klimatu. Chwytliwy temat zagrany na jakimś brzmieniu a'la "electric piano", wstawka wokalna rodem z "Enigmy", jakoś tutaj mnie nie przekonała, ale przejście patetyczną barwą "String" na kolejną część utworu bardzo sensowne i dobrze brzmiące. Utwór bardzo skomplikowany aranżacyjnie - częste zmiany klimatów - myślę, że nie potrzebne w kontekście całości - no ale cóż - odbiór muzyki to kwestia indywidualna i bardzo subiektywna, więc niech i tak będzie!

Reasumując - Dokąd idziesz Electronic Revival??? Moim zdaniem "minus plus" to album mocno niespójny, mimo nagminnego stosowania brzmienia przesterowanej gitary chyba jako swego rodzaju spójnika całości?! Muzyka, tytuły utworów i okładka -  nie stanowią w moim odczuciu żadnego sensownego przekazu.
Album "minus plus" = "misz masz". To pierwsza znana mi płyta grupy Electronic Revival i jak na razie ostatnia. Album mnie nie przekonał - nazwałbym to granie przerostem formy nad treścią - swoistym błądzeniem, choć słychać że sami muzycy to wirtuozi swoich instrumentów - dlatego należało by oczekiwać wirtuozerii zarówno w koncepcji muzycznej albumu jak i w każdym detalu, niestety zawiodłem się srodze. Album ląduje w archiwaliach. Zainteresowanych odsyłam na stronę Electronic Revival.

Electronic Revival: http://electronic-revival.pl/pl/muzyka

ELMjuzik!