Dawno nie pisałem nic o muzyce zwanej
Electro-Pop lub
Synth-Pop jak kto woli. Tym razem napiszę ponieważ trafiłem całkiem przypadkowo na album grupy
Ninja Betty & The Nunchix. Album grupy składającej z dwóch dość korpulentnych (co nie przeszkadza robić dobrej muzyki!) pań (jak widać na profilu grupy w BandCamp) i zawiera osiem krótkich kompozycji, przygotowanych z pewnością na potrzeby komercyjnych stacji radiowych. Czasy utworów oscylują w granicach między 2:50 a 4:17. Pierwszy utwór na płycie pt: "
Star [f]uckr" - jest kompozycją jakby w stylu nowoczesnego "new romantic" - intrygujące! Słuchając płyty dalej i z każdą kolejną upływającą minutą albumu
Ninja Betty & The Nunchix, pogłębia się moje pozytywne wrażenie, a przy utworze "
25w love" - słychać już super profesjonalizm wykonawczy i kosmicznie piękny utwór synth popowy! Bardzo ciekawe, oszczędne a czasami prymitywne brzmieniowo (lecz nie prostackie - broń boże!) aranżacje jak np: w utworze "
little girls", dodają tej muzyce oryginalności, charakteru i specyficznego uroku. Utwory bardzo dobrze zaśpiewane, przy czym wokalistka dysponuje mało oryginalną barwą głosu (pragnę jednak zaznaczyć, że jest to tylko moja subiektywna ocena!) - co jednak w perspektywie całego albumu wcale nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie staje się zaletą! W utworze "
nohomo" dość wyraźnie słychać inspiracje typowo amerykańskim graniem w stylu Rapcore czyli
Beastie Boys. Mimo wszystko słuchając dalej albumu utwory osiągają poziom profesjonalnych produktów muzycznych w stylistyce Synth Pop!!! I pięknie, to miłe zaskoczenie.W muzyce grupy
Ninja.... odniesienia do stylu śpiewania
Alyson Moyet są aż nadto wyraźne, a jednak jest to bardzo nowoczesna i oryginalna muzyka elektroniczna. Album zawiera takie "
nostalgiczne nuty", przypominające mi lata 80-te XX wieku i tamtą dobrą muzykę. Każdy kto pamięta czasy Yazoo, Depeche Mode, OMD czy Marca Almonda , będzie wiedział o czym napisałem (łza się w oku kręci!). Sądzę że ten album zaskoczy Was drodzy czytelnicy bardzo pozytywnie?! Tak jak zaskoczył mnie. Na plus całości można dodać charakterystyczny image grupy - genialne wykorzystanie niepopularnej otyłości (czy brzydoty) jako środka do wykreowania oryginalnego image! Sądzę, że jeszcze usłyszymy o tej grupie - dość kontrowersyjnie wyglądających "
puszystych panienek" :)! Jestem bardzo ciekaw, czy i Wam spodoba się muzyka
Ninja Betty & The Nunchix?, tak jak spodobała się mnie!
Profil grupy na SoundCloud: https://soundcloud.com/nunchix Polecam serdecznie ELMjuzik!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz